Majeczka zawsze uważała, że w prowincjonalnych, sennych miasteczkach życie jest nudne, leniwe i przewidywalne. Od zawsze marzył się jej dynamiczny rytm Warszawy, jej rozmach, wyobraźnia i nieograniczone możliwości. Ach, uciec z Zabrzeźna, z tej banalnej dziury zabitej dechami, gdzie nic się nie dzieje… Nic oprócz tego, że ktoś uprowadza Pelagię, a potem przekupuje ją karmą dla papug, ktoś inny nieustępliwie próbuje się włamać do domu weterynarza, fałszywy dziennikarz zamierza odzyskać skradzione narkotyki, a fałszywy meteorolog odkrywa pod miasteczkiem złoża prastarej wody. Same nudy!