W rodzinnej wiosce Paula, na Madagaskarze, życiem każdego człowieka kierowały duchy.
Paul wiele razy widział ich moc i, jak każdy w wiosce, ogromnie bał się ich nieżyczliwości. Od małego wiedział też, że został wybrany przez duchy, by kontynuować szamańskie powołanie istniejące w jego rodzinie od pokoleń.
Jednak pewnego dnia poznał moc znacznie większą ‒ moc Boga Stwórcy, który miał swój plan na jego życie. Ta moc całkowicie go zmieniła i odtąd prowadziła go, choć jego ścieżka niejednokrotnie wiodła przez cierpienie i samotność.
Paul dziękował Bogu, że Jego moc była bliska i wyraźnie wyczuwalna, gdy siedział w samochodzie obok porywaczy grożących mu naładowaną bronią i wiozących go nad rzekę Kongo, w której zamierzali pozbyć się jego ciała. Nie pierwszy raz jego życie wisiało na włosku, ale jak dotąd Bóg zawsze go ratował i ochraniał.
Czy i teraz tak będzie?