Utwór Igora Strawińskiego był powodem skandalu już podczas prawykonania w paryskim Théâtre des Champs-Elysées w 1913 r. Jest to bowiem muzyka w zasadzie nieprzekładalna na wersję fortepianową z powodu swego symfonizmu i intensywnego rytmu – cech charakterystycznych dla okresu ekspresjonizmu. Mimo to wybitny pianista Marek Tomaszewski podjął się wykonania fragmentu „Święta Wiosny”. Nie stworzył przy tym ani parafrazy tego wielkiego dzieła, ani jego transkrypcji. Artysta z pokorą należną arcydziełu gra z własnych, bardzo detalicznie zapisanych nut (niekiedy nawet z palcowaniem) niejako „nadpisanych” nad partyturą Strawińskiego. To nieprawdopodobne: pod 10 palcami Marka Tomaszewskiego jednak słyszymy CAŁOŚĆ tej partytury – pisze w książeczce, do której dołączono płytę, krytyk muzyczny Andrzej Chłopecki. I nieco dalej dodaje z uznaniem: Są tu akordowe girlandy, roztrzęsiona pulsacja rytmiczna, fiorytury ozdobników i glissand, arabeski rozmigotanych i kontrapunktujących się nawzajem motywów. W albumie znalazły się przetłumaczone na trzy języki (angielski, francuski i niemiecki) historia partytury baletu wybitnego XX-wiecznego kompozytora oraz tekst o Marku Tomaszewskim i jego dziele – oba autorstwa znanego polskiego muzykologa. Ozdobą wydawnictwa są także piękne zdjęcia pianisty.