Wydawało jej się, że stoi tak całe wieki, trzymając w dłoni zimną metalową gałkę od drzwi.Następnie chyba opadła na kolana, a z reszty pozostało jej niejasne wspomnienie krwi, martwej ręki i małokalibrowej strzelby, leżącej koło okna, którą podniosła, a potem porzuciła.W końcu dziewczyna uciekła z chaty, pędząc na oślep po błotnistej drodze.