Pisana na początku lat 90. książka to próba podsumowania dotychczasowego życia, którą sprowokował zawał serca. Jerzy Stuhr w brawurowy sposób nie tylko opowiada o losach artysty, ale próbuje też opisać swoje doświadczenie PRL-owskiej rzeczywistości. Gawęda ta, w której refleksje przeplatają się z dziesiątkami anegdot, przekonuje, żeby zawsze pozostawać sobą, nawet jeśli konsekwencją ma być tytułowa sercowa choroba.