Kotka, z Ptasiem w zębach, cicho niczym duch przeskoczyła przez kilka sprzętów i ukryła się za dużą szafką, z której sterczały na wpół wysunięte szuflady. -Ycho ąsz - wybełkotała, mając pysk wypchany Ptasiem. -Nie rozumiem - wybełkotał Ptaś (...) - Co ty mówisz...? Kotka wypuściła go spomiędzy zębów i ścisnęła mu dziób łapą. - Cicho bądź - powtórzyła szeptem, wypluwając dyskretnie z pyska jakieś piórko, które zostało jej w zębach. -Nie wiadomo, kto tam jest. - fragment.