Kiedy w brewiarzu
następowały dzień po dniu
czytania listów
św. Ignacego Antiocheńskiego,
meczennika, czułam
biologiczny sprzeciw,
jakkolwiek słowo
pociągało mistyką.
Dziwiłam sie, brzydziłam,
zachwycałam. Pragnąć
być rozszarpanym
przez dzikie zwierzęta.
To nieludzkie. W istocie.
Boskie