Każda próba złożenia tomu wierszy wybranych Józefa Czechowicza jest próbą szczególną. To poniekąd zaklinanie jego inności raz jeszcze, od początku – tak, aby dla czytelników okazywała się ona innością wyzwalającą z cierpienia, rutyny lirycznej, pustych, pseudopoetyckich zazwyczaj pogłosów. W zbiorze "Prowincja noc" wierszom towarzyszą rękopisy, odręczne rysunki poety, odcinki trudnych do rozpoznania partytur, które sporządzał, fotografie – tak, jakby były zwierciadłem, „szkłem weneckim”, za którym autor "przepięknej do tereski z lisieux" się pojawia. Co z tego, że na chwilę, na mgnienie, na słowo – skoro nadchodzi, skoro nadpływa, aby nas wszystkich wyzwolić. - Karol Samsel