Wszędzie dobrze, ale w życiu najlepiej”. „Choć Pomroki są kontynuacją Mroków, to obie książki, poza imieniem i nazwiskiem podmiotu lirycznego (Duet Zezowaty), dzieli właściwie wszystko. Główną bohaterką Mroków była śmierć, a w Pomrokach jest nią miłość: do Słońca, do Urszuli Sipińskiej, do królików, do Janka Wędrowniczka, do starych rowerów, do Włodzimierza Lubańskiego, do świetlicy szpitala psychiatrycznego, do Krosna Odrzańskiego i miliona innych ludzi, rzeczy i zjawisk... W książce sprzed 35 lat Duet zastanawiał się jak pięknie umrzeć, a w Pomrokach – jak pięknie żyć, bo „Wszędzie dobrze, ale w życiu najlepiej”. A kiedy bohatera dopadną wątpliwości czy miłość w ogóle istnieje, to wybranka jego serca w mig rozwieje tę niepewność: Oczywiście, że miłość istnieje, no bo jak inaczej wytłumaczysz fakt, że po każdym rozstaniu z tobą ważę o połowę mniej...?! A czy przekonała Dueta? Hm, po odpowiedź zapraszamy do lektury Pomroków. Ale chyba tak, bo bohater pewnego romantycznego wieczora wyznaje jej szeptem: Dobrze, że jesteś, bo już się bałem, że do końca życia będę niczyj... ” Jarosław Borszewicz