Włochy mają swojego Toma Wolfea, Gaya Talese, Huntera Thompsona. To znaczy kronikarza potrafiącego opowiedzieć o zjawiskach natury obyczajowej za pomocą narzędzi przynależnych literaturze pięknej. Nasz Tom Wolfe nazywa się Oriana Fallaci, jak dowodzi Podróż do Ameryki.
W opowieściach Fallaci przeplatają się pogawędki nad basenem podczas hollywoodzkich przyjęć, i sylwetki amerykańskich nastolatków, bohaterów politycznych i społecznych przemian, relacje ze spotkania z Pasolinim w Nowym Jorku i podróży z aktorką Shirley McLaine, przepych wielkich hoteli w Las Vegas i pustka miast widm, opuszczonych "tak jak opuszcza się irytującą kochankę".
W swoich tekstach Fallaci poszukuje sekretu niecierpliwego kraju, "który nie przywiązuje się nigdy do niczego, zmienia nieustannie adres, porzuca bezboleśnie wszystko: rodziców, dzieci, współmałżonków, domy, krajobraz".