"- W czasie natarcia pierwszy szedł czołg, potem plutony "Zośki" i Kompania "Rudy" - relacjonuje zdarzenia p. Anna Wyganowska-Eriksson, ostatnia łączniczka Zgrupowania "Radosław", która przebieg zdarzeń zna z relacji kapitana Micuty, pod dowództwem którego później służyła.
- Niemcy siedzieli w bunkrach obozu; kiedy wjechał czołg i zlikwidował wieżyczki strażnicze byli całkowicie zaskoczeni. Myśleli, że to ich czołg! Część z Niemców uciekła na Pawiak, ale wielu zginęło - mówi pani Anna Wyganowska-Eriksson, autorka książki "Pluton pancerny w powstaniu warszawskim".