Zwróćcie im to, co jest już w nich nieobecne, Ujrzą znowu, jak ziarno żniwa zamyka się w kłosie i porusza ponad trawami. Ukażcie im dwanaście miesięcy ich twarzy, od upadku do wzlotu, Kochać będą pustkę swych serc aż do nowego pragnienia Bowiem nic nie ulega zniszczeniu ani nie chce stać się popiołem Kto zaś podpatrzeć umie, jak ziemia do owocu dojrzewa, Ten nie trwoży się klęską, chociaż wszystko straci.