Nagle na pokład okrętu szwedzkiego lunęła fala ognia. Dały się słyszeć krzyki rannych i słowa złorzeczeń pod adresem Latającego Jelenia. Dowódca tego okrętu zorientowawszy się, że szwedzki okręt admiralski nie zdoła już umknąć, opłynął oba szczepione okręty i podszedł z drugiej strony okrętu Tigern, a nie wiedząc, że na jego pokładzie znajdują się Polacy, dał rozkaz strzelania do niego pełną burtą. Ten niefortunny, chociaż podjęty w jak najlepszej wierze manewr wyrządził sporo spustoszenia wśród nacierających żołnierzy polskich. Nie do wszystkich dotarły okrzyki Polaków i z Latającego Jelenia strzelano dalej.