Anglia, koniec XIX wieku. Zaaranżowane przez opiekunów zaręczyny nie wzbudzają entuzjazmu Ally Grayson. Ta wyemancypowana panna o bujnej wyobraźni nie marzy o małżeństwie, lecz o karierze pisarskiej, a na razie pod pseudonimem zamieszcza w prasie broniące monarchii artykuły. Nigdy nie widziała wybranego dla niej kandydata na męża, Marka, syna hrabiego Warrena, co zbytnio jej nie martwi, ponieważ i tak nie zamierza jej poślubić. Tym bardziej, że wciąż przed oczami ma twarz i postać mężczyzny, który nie wiedzieć czemu ją porwał, po czym wypuścił. Jest nim wprost oczarowana, jawi jej się niczym bohater powieści.