Dziś wśród starych rupieci znalazłam puszkę kleju do tapet, zrobionego z makaronowych odpadów. Ważyła kilogram! Cudownie! (...)- Ugotujmy gęstą breję - Dima modlitewnie złożył ręce.- Wykluczone - sprzeciwiłam się stanowczo. - Będziemy gotować zupę na stugramowych porcjach. Wówczas kleju starczy na dziesięć dni.- Masz rację, naturalnie - zgodził się markotnie. - Ty zawsze masz rację - dodał mściwie.Jelena Koczyna, Dziennik czasu blokady