Ten list zostanie Pani doręczony po mojej smierci za pośrednictwem adwokata Jamesa Broadribba. Zatrudniłem go, aby zajmował się moimi prywatnymi sprawami prawnymi. To solidny i godny zaufania prawnik, ale, jak wiekszość przedstawicieli rasy ludzkiej, cierpi na niezdrową ciekawość. Nie zaspokoiłem jej. W pewnym sensie sprawa ta pozostanie między Panią a mną. Nasze hasło, moja droga, brzmi: "Nemeziz". Myślę, że nie zapomniała Pani, gdzie i w jakich okolicznościach wypowiedziała Pani to słowo.