Eksperymentalna powieść Andrzeja Falkiewicza, jednego z najoryginalniejszych krytyków literackich i myślicieli, wydana została po raz pierwszy w 1998 roku. Proza ambiwalentna, trudna do przyporządkowania gatunkowego, nazywana zbeletryzowanym, „ufikcyjnionym” esejem, traktatem metafizycznym, powieścią w listach, czy też wpisującym się w tradycję (neo)awangardy utworem autotematycznym. Ledwie mrok to opowieść młodej, początkującej aktorki, która ulega wypadkowi i dla której pobyt w szpitalu i rehabilitacja stają się przede wszystkim doświadczeniem wywłaszczenia z własnego ciała. Po powrocie do domu, niejako buntując się wobec poczucia utraty, powołuje się na rzekome zalecenie lekarskie i nakazuje obłożyć gipsem nogi, by przez następne miesiące odgrywać komedię przed bliskimi osobami, które jej doglądają. Skupia się na ciele i ogranicza zewnętrzne kontakty, zagłębia się w opis kalectw, namiętne poetyzowanie cielesnych doznań (poetyckie „mantry”), rozwiązłość i śmiałość doświadczeń erotycznych, prowadzi także korespondencję z filozofem i krytykiem.