Wszystko zaczęło się w ponury październikowy ranek 1918 roku...
W roku, w którym narodziła się Polska i jeden z jej największych bezimiennych obrońców. Stworzono go, by zadziwiał Świat, lecz on ten Świat postanowił podbić.
Wilhelm Krüger. Złodziej. Inteligentny, bezwzględny, drapieżny. Doskonale przystosowany do czasów, w których przyszło mu żyć.
Krüger odrzucił karabin precz, przeturlał się w bok, by zejść napastnikom z linii ognia, klęknął, jednocześnie sięgając pod płaszcz. Płynnym ruchem wyciągnął Mausera, odbezpieczył go kciukiem, po czym w ciągu dwóch sekund wystrzelił cztery pociski.