Autorzy książki przypominają dwie tragedie, które wydarzyły się w dniu 9 października 1962 roku. W Szczecinie około południa odbywała się defilada wojskowa na zakończenie manewrów Układu Warszawskiego, w której wzięły udział oddziały Armii Radzieckiej, NRD i Wojska Polskiego. W końcowej części defilady polski czołg T-54 wpadł w poślizg i wjechał w grupę dzieci z pobliskich dwóch szkół podstawowych, zabijając siedmioro z nich, a 22 odniosło poważne obrażenia. Tego samego dnia, 9 października wieczorem około godz. 21.15 pod Moszczenicą k. Piotrkowa Trybunalskiego wydarzyła się straszliwa katastrofa kolejowa, w której wskutek zderzenia i zniszczenia 6 wagonów zginęły 34 osoby, a ponad 140 zostało rannych, w tym 61 doznało poważnych obrażeń.Te dwa tragiczne wydarzenia rozegrały się w momencie, gdy na odległej Kubie tlił się niezwykle groźny konflikt, którego początkiem była zainicjowana przez Związek Radziecki w maju 1962 roku tajna operacja pod kryptonimem “Anadyr”, którego apogeum było 13 dramatycznych dni, określanych mianem rakietowego kryzysu kubańskiego, w okresie od 14 do 27 października 1962 roku. Operacja “Anadyr” polegała na skrytym przetransportowaniu statkami w okresie od maja do października 1962 roku na Kubę różnego rodzaju rakiet i eskadry bombowców mogących przenosić głowice atomowe, w tym o takim zasięgu, który pozwalał zaatakować największe miasta amerykańskie. Gdy w Polsce rozgrywał się dramat w Szczecinie i pod Moszczenicą, broń na Kubie doprowadzana była do stanu gotowości bojowej, a większość zainstalowanych tam wyrzutni była w stanie wystrzelić umieszczone na nich pociski rakietowe wraz z atomowymi głowicami. Towarzyszyła temu, ogłoszona 22 października blokada Kuby przez około 180 amerykańskich okrętów wojennych oraz groźne incydenty zbrojne, grożące wymknięciem się całej sytuacji spod kontroli.Atomowa apokalipsa była tuż, tuż...