„Siedziałam na krześle i drętwiałam z nudów, a on opisywał ze szczegółami jakieś doświadczenie, które najpierw mu nie wychodziło, i nie wychodziło, a potem zaczęło wychodzić. Myślałam, że skonam. Ani jedno zdanie do mnie nie dotarło! Ze słów łapałam tylko zaimki! Czasowniki i rzeczowniki słyszałam pierwszy raz i daj Boże, ostatni!”.