Alina Pienkowska (1952–2002) – pielęgniarka, działaczka opozycyjna, senator. Pracowała w przychodni przy Stoczni Gdańskiej. Na pierwsze spotkanie WZZ przyszła w czerwonej sukience i szpilkach. Tak samo ubrała się na spotkanie ze swoim późniejszym mężem, Bogdanem
Borusewiczem, choć nie wiedziała, że – ze względu na założony u niego podsłuch – pójdą rozmawiać do lasu. Mimo represji i aresztowań
nigdy nie zrezygnowała z działalności podziemnej. W latach siedemdziesiątych tworzyła Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, w sierpniu 1980 współorganizowała strajk w Stoczni Gdańskiej.
Była sygna tariuszem porozumień sierpniowych, w stanie wojennym została internowana. W latach 1991–1993 zasiadała w Senacie. Pośmiertnie odznaczono ją Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymała też tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska.
Barbara Szczepuła przedstawia opowieść biograficzną pełną wątków sensacyjnych, szpiegowskich i miłosnych. W tle: bezwzględna Służba
Bezpieczeństwa, wydarzenia grudniowe, sierpniowe oraz aresztowania i spiski, które miały złamać opozycjonistów, a także późniejszy konflikt wśród bohaterów strajków. Miłość w cieniu polityki to nie tylko niezwykle ważne świadectwo, ale również przepiękna historia i wspomnienie
o silnej, odważnej kobiecie, która wiedziała, czego chce.
Alinie Pienkowskiej został poświęcony film dokumentalny Historia pewnego życia w reżyserii Andrzeja Titkowa (2003).
„Wpadła w złe towarzystwo” – tłumaczył zmartwionyojciec Aliny, gdy w stoczni przepytywano go, co się właściwie dzieje z jego córką. Jej szanse na stoczniowe mieszkanie rozwiały się jak jesienny dym po polach. Próbowano wyrzucić ją z pracy. Powodem miały być częste nieobecności (raz po raz zamykano ją na czterdzieści osiem godzin),
a także skargi niezadowolonych pacjentów. Pacjenci stoczniowej przychodni byli zarzutami oburzeni i wpisali siostrze Pienkowskiej dziesiątki pochwał w tak zwanej książce życzeń i zażaleń.
Wzruszona Alina zamieściła podziękowanie w oficjalnie ukazującej się gazetce zakładowej „Głos Stoczniowca”, a robotnicy rozkleili tę stronę gazety w szatniach.
Pracownicy dyrekcji ją zrywali, robotnicy znowu przyklejali.
Pracownicy dyrekcji zrywali...
Robotnicy przyklejali...
Może wtedy właśnie Alina po raz pierwszy poczuła, jaką siłą może być solidarność.