Najnowsza powieść Doris Lessing, a także najbardziej osobista i według zapewnień samej autorki - ostatnia. To jednocześnie jej rozrachunek z przeszłością i próba zrozumienia własnych korzeni. Lessing składa w niej hołd swoim rodzicom i całemu pokoleniu naznaczonemu tym tragicznym doświadczeniem, którym była I wojna światowa. Jak sama mówi w wywiadach prasowych, powstała książka o wymowie antywojennej. Lessing twierdzi, że nigdy tak naprawdę nie znała swoich rodziców, bo ich życie uległo gruntownej zmianie w obliczu konfliktu i nigdy już nie byli tymi samymi ludźmi, co przed wojną - ojciec doznał dotkliwych obrażeń i do końca życia cierpiał z powodu kalectwa i był ciężko schorowanym człowiekiem, matka zaś straciła na wojnie ukochanego. Noblistka zastosowała ciekawy zabieg literacki dzieląc powieść na dwie części. W pierwszej wyobraża sobie i opisuje losy rodziców takimi, jakie mogłyby być, gdyby wojna nigdy nie miała miejsca. Druga część jest poświęcona jest rzeczywistym losom Alfreda i Emily. To powieść świetnie napisana powieść, na wskroś kobieca i kobieco subtelna, starająca się uchwycić proce stawania się kobiety w niesprzyjającej dla niej warunkach.