Żyjemy w czasie, który nie jest wspólny dla wszystkich. Mówiąc obrazowo, jest taka odmiana czasu, linearny czas, który rwie gdzieś w nieznane – jak potok aut za oknem od strony ulicy. I jest czas za oknem na ogród, côté jardin, jak piszą Francuzi.
To czas wiecznych powrotów, w którym wiemy, że gdy przekwitnie bez, zakwitają cynie, potem przychodzi żar lata, blask astrów i chryzantem, pora opadających liści i znów czekanie, aż zakwitną bzy.
Czas cykliczny, obroty lat, sezonów, dni, wyznaczają rytm życia rolników i pszczelarzy, nauczycieli i kapłanów, sprzedawców lodów i handlujących parasolami.
Ze Wstępu Piotra Wojciechowskiego